Jak to się wszystko zaczęło?
Jako projektant stron internetowych, zawsze byłem zafascynowany możliwościami, jakie oferują czytniki ekranu. Dawno temu, kiedy zaczynałem swoją przygodę z tworzeniem stron, nie zwracałem na to zbyt dużej uwagi. Myślałem, że moje strony są wystarczająco proste i czytelne. Jednak pewnego dnia dostałem wiadomość od klienta, który poruszał się na wózku i korzystał z czytnika ekranu. Pisał, że ma trudności z nawigacją po mojej stronie. Wtedy zrozumiałem, że muszę poważnie podejść do tematu dostępności.
Pierwszy krok – nauka obsługi czytnika ekranu
Zacząłem od gruntownej nauki obsługi czytników ekranu. Zainstalowałem na swoim komputerze program NVDA i zacząłem ćwiczyć. Początkowo było to dość frustrujące doświadczenie. Wszystko odbywało się za pomocą samej klawiatury, bez możliwości skorzystania z myszki. Musiałem nauczyć się nowych skrótów klawiszowych i sposobów poruszania się po stronie. Ale z upływem czasu zacząłem doceniać tę metodę nawigacji. Okazało się, że jest ona nie tylko skuteczna, ale również bardzo efektywna.
Czytniki ekranu to niesamowite narzędzia, które otwierają cały nowy świat dla osób z niepełnosprawnościami. Dzięki nim mogą one w pełni korzystać z internetu i aplikacji komputerowych. Muszę przyznać, że odkrycie tego było dla mnie prawdziwym otwarciem oczu.
Zmiana sposobu myślenia o projektowaniu
Po zapoznaniu się z obsługą czytników ekranu, musiałem zmienić całkowicie mój sposób myślenia o projektowaniu stron internetowych. Już nie wystarczyło mi stworzenie ładnej i funkcjonalnej witryny. Teraz musiałem się upewnić, że będzie ona w pełni dostępna również dla osób korzystających z czytników ekranu.
Zacząłem od gruntownej analizy mojej dotychczasowej pracy. Przeszedłem przez każdą stronę, każdy element interfejsu, sprawdzając, czy będzie on odpowiednio odczytywany przez czytnik ekranu. Okazało się, że wiele rzeczy, które wydawały mi się oczywiste, tak naprawdę sprawiało trudności osobom niewidomym lub słabowidzącym.
Na przykład moje strony zawierały wiele grafik bez odpowiednich opisów alt-text. Czytnik ekranu po prostu pomijał te elementy, co mogło być bardzo dezorientujące dla użytkownika. Innym problemem były nieodpowiednio sformatowane nagłówki. Zamiast logicznej struktury h1, h2, h3, mieszałem je w sposób, który utrudniał nawigację po stronie.
Szkolenia dotyczące platformy Microsoft 365 bardzo pomogły mi zrozumieć, jak ważne jest odpowiednie formatowanie i struktura strony dla osób korzystających z czytników ekranu.
Dostępność to nie tylko tekst
W miarę zagłębiania się w temat dostępności, zdałem sobie sprawę, że nie chodzi tylko o odpowiednie formatowanie tekstu. Równie ważne są inne elementy strony, takie jak widżety, formularze czy media.
Zacząłem testować swoje strony pod kątem obsługi klawiatury. Okazało się, że wiele interaktywnych elementów nie dało się w ogóle obsłużyć bez użycia myszki. Musiałem przebudować je tak, aby były w pełni funkcjonalne również z poziomu klawiatury.
Innym wyzwaniem były różnego rodzaju media, takie jak zdjęcia, filmy czy animacje. Musiałem zadbać o odpowiednie opisy i napisy dla osób niewidomych lub słabosłyszących. Korzyści z subskrypcji platformy Microsoft 365 okazały się tutaj nieocenione. Znalazłem wiele przydatnych narzędzi i porad, które pomogły mi w stworzeniu w pełni dostępnych multimediów.
Testy i iteracje
Proces dostosowywania moich stron do standardów dostępności wcale nie był prosty. Wymagał ode mnie wielu testów i poprawek. Na początku korzystałem z darmowych narzędzi online do sprawdzania dostępności, takich jak stronyinternetowe.uk. Pozwalały one zidentyfikować podstawowe problemy, ale nie zastąpiły prawdziwych testów z udziałem użytkowników.
Dlatego też regularnie organizowałem sesje testowe z osobami niewidomymi i słabowidzącymi. Obserwowałem, jak radzą sobie z nawigacją po mojej stronie, gdzie natrafiają na problemy, co im przeszkadza. Dzięki temu mogłem wprowadzać konkretne zmiany i iterować, aż osiągnąłem pożądany poziom dostępności.
Muszę przyznać, że to było bardzo stresujące doświadczenie. Wielokrotnie musiałem przebudowywać elementy, na które wcześniej poświęciłem wiele czasu i wysiłku. Ale w końcu zrozumiałem, że to właśnie jest sedno dostępności – stawianie potrzeb użytkowników ponad moimi własnymi preferencjami projektowymi.
Dostępność to korzyść dla wszystkich
Kiedy już opanowałem podstawy projektowania dostępnych stron internetowych, zacząłem dostrzegać prawdziwe korzyści płynące z tej filozofii. Okazało się, że wiele rozwiązań, które początkowo wdrażałem z myślą o osobach z niepełnosprawnościami, faktycznie poprawia doświadczenie również dla pozostałych użytkowników.
Na przykład czytelna struktura nagłówków ułatwia wszystkim szybkie skanowanie treści i znalezienie potrzebnych informacji. Responsywny design, który dostosowuje się do różnych urządzeń, pomaga osobom korzystającym z mobilnych przeglądarek. Nawet takie drobnostki, jak odpowiednie etykietowanie pól formularzy, okazują się być bardzo przydatne.
Planowanie terminów lub spotkań w programie Outlook za pomocą czytnika zawartości ekranu to świetny przykład tego, jak rozwiązania dla osób z niepełnosprawnościami mogą być użyteczne dla wszystkich.
Dostępność to standard, a nie opcja
Dzisiaj dostępność jest dla mnie czymś zupełnie naturalnym. Nie traktuję jej już jako dodatkowego wymogu, ale jako integralną część mojego procesu projektowego. Zawsze zaczyna się od analizy potrzeb różnych grup użytkowników, a dopiero potem przechodzę do etapu wizualizacji i programowania.
Wiem, że moja filozofia projektowania nie ogranicza się jedynie do ładnego wyglądu. Liczy się funkcjonalność, intuicyjność i dostępność dla wszystkich. To podejście nie tylko pomaga mi tworzyć lepsze produkty, ale również daje mi ogromną satysfakcję. Widzę, jak moja praca zmienia życie użytkowników i ułatwia im dostęp do informacji i usług.
Zachęcam wszystkich projektantów, aby podeszli do tematu dostępności z otwartym umysłem. To nie jest żadne ograniczenie, ale szansa na stworzenie czegoś naprawdę wyjątkowego. Dzięki temu nasze strony i aplikacje staną się prawdziwie inkluzywne, dostępne dla wszystkich, bez względu na niepełnosprawność.