Skarby ukryte w codzienności
Przyznajmy szczerze – ilu z nas codziennie patrzy na otaczający nas świat z zaangażowaniem i uwagą? Zmagani natłokiem obowiązków, pędem codziennego życia, często omijamy istotne detale, traktując je jako nieistotne tło naszej egzystencji. Tymczasem, gdybyśmy tylko zwolnili na chwilę, dostrzeglibyśmy, że ten pozornie zwyczajny świat kryje w sobie niezwykłe skarby – momenty, które, uchwycone i utrwalone, stają się prawdziwymi dziełami sztuki.
Nie wierzysz? Posłuchaj mojej historii. Jakiś czas temu, zainspirowana artykułem na blogu Przetwórni Wspomnień, postanowiłam podjąć wyzwanie stworzenia malowanego pamiętnika. Przez cały lipiec, codziennie, chwytałam za pędzel, by uwiecznić na papierze to, co mnie w danym dniu szczególnie zainteresowało lub poruszyło. I choć na początku myślałam, że to będzie jedynie przyjemne ćwiczenie techniczne, z czasem moje podejście zupełnie się zmieniło.
Odkrywanie urody codzienności
Zaczynając ten projekt, byłam przekonana, że moje prace będą prezentowały wyłącznie spektakularne sceny – malownicze pejzaże, efektowne portrety, czy fantazyjne kompozycje. Jednak już po kilku dniach przekonałam się, że prawdziwe skarby kryją się w zupełnie niespodziewanych miejscach. Nagle dostrzegłam piękno w najzwyklejszych, pozornie nieinteresujących motywach – opadłych liściach na chodniku, kubku kawy na moim biurku, czy nawet w monotonnym widoku budynku, w którym pracuję.
Zafascynowana tymi drobnymi odkryciami, zaczęłam uważniej przyglądać się otaczającej mnie rzeczywistości. A im więcej przykładów „ukrytej sztuki” znajdowałam, tym bardziej traciłam poczucie, że muszę tworzyć efektowne, skomplikowane kompozycje. Zamiast tego, zaczęłam celebrować te krótkie momenty, gdy mój wzrok przykuwał jakiś szczegół, i natychmiast przelewać go na papier, zanim umknął mi z oczu.
Malowany pamiętnik, czyli sztuka uważności
To właśnie w tej codziennej praktyce malowania, kryje się według mnie prawdziwa wartość projektu “malowanego pamiętnika”. Zmusza on nas bowiem do zatrzymania się, do uważnego przyglądania się otoczeniu i wychwytywania tych drobnych, ulotnych chwil, które na co dzień umykają naszej uwadze. A to z kolei otwiera nas na nowe perspektywy, nowe sposoby postrzegania rzeczywistości.
Kiedy codziennie sięgam po pędzel, by uwiecznić jakiś fragment mojego dnia, moja percepcja świata ulega subtelnej, acz znaczącej przemianie. Nagle zaczynają przemawiać do mnie detale, które wcześniej zlekceważyłam, dostrzegam niuanse barw i kształtów, które umknęły mojej uwadze. I w tej właśnie umiejętności dostrzegania piękna w codzienności tkwi według mnie prawdziwa siła malowanego pamiętnika.
Malowanie jako akt medytacji
Oczywiście, samo malowanie to nie tylko trening uważności, ale także forma medytacji – chwila, gdy mogę całkowicie pogrążyć się w czynnościach przelewania barw na papier, odcinając się od trosk dnia codziennego. To czas, który poświęcam wyłącznie sobie, chwila wytchnienia i wyciszenia wśród wszechobecnego pośpiechu.
Kiedy siadam przy sztaludze, mój umysł automatycznie się uspokaja. Skupiam się na każdym muśnięciu pędzla, na mieszaniu barw, na obserwowaniu, jak obraz powoli wyłania się spod moich dłoni. I choć efekt finalny nie zawsze mnie w pełni satysfakcjonuje, sama czynność malowania jest dla mnie formą terapii, pozwalającą ukoić nerwy i nabrać dystansu do codziennych problemów.
A kiedy już kończę pracę nad kolejnym „codziennym dziełem”, wracam do pozostałych obowiązków z nową energią, czując, że mój umysł jest nieco bardziej odprężony i oczyszczony. To właśnie dlatego malowany pamiętnik stał się dla mnie tak ważnym elementem dnia – to chwila, gdy mogę zatrzymać się, wyciszyć i spojrzeć na świat z nowej, odświeżonej perspektywy.
Wspólnota twórcza, inspiracja i rozwój
Oczywiście, malowany pamiętnik to nie tylko osobista praktyka, ale także forma twórczej wspólnoty. Kiedy dołączyłam do grupy na Facebooku prowadzonej przez Przetwornię Wspomnień, początkowo myślałam, że będzie to jedynie miejsce, gdzie będę mogła zamieszczać swoje prace i czerpać inspirację z tego, co tworzą inni.
Jednak z czasem okazało się, że relacje nawiązane w tej grupie odegrały równie ważną rolę, jak sama praktyka malowania. Obserwowanie, jak inni uczestnicy projektu interpretują codzienność, dzielą się swoimi historiami i emocjami, niesamowicie mnie inspirowało. Zamiast rywalizować, wspieraliśmy się nawzajem, komentując swoje prace, wymieniając się wskazówkami i poradami. To poczucie wspólnoty, akceptacji i życzliwości było dla mnie równie cenne, jak same umiejętności malarskie, które stopniowo rozwijałam.
I choć nigdy wcześniej nie miałam okazji poznać osobiście członków tej grupy, to czuję, że na swój sposób, stali się oni moimi bliskimi towarzyszami tej twórczej podróży. To właśnie dzięki nim, malowany pamiętnik stał się dla mnie czymś więcej niż tylko ćwiczeniem technicznym – był źródłem inspiracji, motywacji, a przede wszystkim, nieocenionej wspólnoty.
Maluj, ale nie przesadzaj
Wracając jednak do kwestii samego malowania – przez ten miesiąc intensywnej praktyki, nauczyłam się jednej bardzo ważnej rzeczy: nie należy dążyć do perfekcji. Oczywiście, można i warto dążyć do doskonalenia swoich umiejętności technicznych, ale codzienne malowanie to nie miejsce na tworzenie skomplikowanych, dopracowanych arcydzieł.
Zamiast tego, powinniśmy celebrować sam proces, cieszyć się chwilą tworzenia i nie przejmować się, jeśli efekt końcowy nie spełnia naszych oczekiwań. Istotą malowanego pamiętnika jest bowiem spontaniczność, uchwycenie danego momentu, odzwierciedlenie naszej emocjonalnej reakcji na otaczający nas świat. A to oznacza, że najlepsze prace niekoniecznie będą perfekcyjne technicznie, ale będą emanować autentycznością i osobistym wyrazem.
Dlatego zachęcam was, byście nie bali się eksperymentować, popełniać błędy i pozwalali sobie na swobodę twórczą. Nie skupiajcie się na tym, by stworzyć coś niezwykłego, ale po prostu cieszcie się chwilą, gdy pędzel muska kartkę, a barwy zaczynają nabierać kształtu. Bo to właśnie w tej codziennej, pozornie banalnej praktyce, ukryte są prawdziwe skarby – chwile wyciszenia, uważności i głębokiego kontaktu z samym sobą.
Rób to, co cię inspiruje
Oczywiście, to nie oznacza, że malowany pamiętnik musi ograniczać się wyłącznie do najprostszych motywów. Wręcz przeciwnie – zachęcam was, byście pozwalali sobie na spontaniczne eksperymenty, próbowali nowych technik i tematów, które was inspirują. Ja sama, poprzez ten projekt, odkryłam na przykład moją fascynację urban sketching’iem, malowaniem architektury i miejskich pejzaży.
Dlatego, jeśli czujecie, że dana scena, obiekt czy emocja domaga się bardziej złożonej, ambitnej interpretacji – nie bójcie się jej podjąć. Malowanie codzienności to nie tylko uchwycenie ulotnych chwil, ale także forma osobistej ekspresji, pozwalająca nam na odkrywanie własnej wrażliwości i unikalnej perspektywy postrzegania świata.
Najważniejsze, byście po prostu malowali to, co was inspiruje i pobudza waszą wyobraźnię. Nie szukajcie perfekcji, ale pozwalajcie sobie na swobodę twórczą, na chwilę oderwania od codzienności i celebracji tego, co na co dzień umyka naszej uwadze. Bo to właśnie w tej prostocie i autentyczności tkwi prawdziwa magia malowanego pamiętnika.
Zaproszenie do wspólnej przygody
Jeśli więc, podobnie jak ja, zafascynowała cię idea malowanego pamiętnika, serdecznie zachęcam cię do dołączenia do naszej społeczności. Już teraz możesz zapoznać się z pracami członków grupy Przetwórni Wspomnień i zaczerpnąć od nich inspiracji.
A jeśli czujesz, że chciałbyś sam spróbować swoich sił w tej formie twórczej, to już teraz możesz zapisać się na nasz newsletter, by nie przegapić informacji o kolejnej edycji projektu “Grudniownik”. Tam, wspólnie z innymi entuzjastami malowanego pamiętnika, będziesz mógł odkrywać uroki codzienności, doskonalić swoje umiejętności i budować poczucie twórczej wspólnoty.
Niezależnie od tego, czy zdecydujesz się dołączyć do nas, czy wolisz kontynuować swoją malowaną podróż samodzielnie, pamiętaj – maluj, ale nie przesadzaj barw. Pozwól, by twoja twórczość odzwierciedlała autentyczność twoich przeżyć, a nie dążenie do perfekcji. Bo to właśnie w tej prostocie i szczerości kryje się prawdziwa siła malowanego pamiętnika.