Kalkulator świadczeń w interfejsie ZUS – case study

Kalkulator świadczeń w interfejsie ZUS – case study

Witaj w cyfrowej dżungli ZUS-u!

Wyobraź sobie, że jesteś przeciętnym Kowalskim (lub Nowakiem, zależnie od waszej miejscowości), który właśnie dostał podwyżkę i chce sprawdzić, jak wpłynie to na jego comiesięczne świadczenia z ZUS. Stajesz przed ekranem komputera, otwierasz stronę ZUS, a tam… dżungla pełna cyfrowych liści, gałęzi i lian. Gdzie tu znaleźć ten upragniony kalkulator świadczeń? Obiecuję, że nie poddasz się i razem odkryjemy tajniki tego digitalneg lasu!

Wejście do cyfrowej dżungli

Jako projektant stron internetowych dla firmy Strony Internetowe.UK, często borykam się z wyzwaniami związanymi z intuicyjnością interfejsów użytkownika. Ale dzisiejsze zadanie to prawdziwe wyzwanie – muszę pomóc zagubionym internautom odnaleźć się w gąszczu stron ZUS.

Zaczynam od wejścia na stronę główną ZUS.pl. Pierwszym, co rzuca mi się w oczy, jest masa informacji, linków i przycisków. Niczym w dżungli, gdzieś pośród tej gęstwiny musi się ukrywać ten upragniony kalkulator świadczeń. Ale zanim go znajdę, muszę najpierw dobrze rozpoznać teren.

Topografia cyfrowej dżungli

Przeglądam uważnie stronę główną ZUS. Znajduję tam takie sekcje, jak:
– Aktualności
– Ubezpieczenia
– Świadczenia
– Płatności
– E-usługi
– Formularze
– Przydatne informacje
– Kontakt

To całkiem sporo różnych działów. Taka struktura może być intuicyjna dla pracowników ZUS, którzy codziennie z nich korzystają. Ale dla przeciętnego obywatela może to być niemałe wyzwanie.

Postanawiam zacząć od sekcji “Świadczenia”, bo to tam powinienem znaleźć interesujący mnie kalkulator. Ale zamiast intuicyjnego narzędzia, znajduję kolejną listę linków do różnych świadczeń, takich jak:
– Renta
– Emerytura
– Zasiłek
– Inne świadczenia

Znowu gęstwina, ale nie poddaję się. Wybieram opcję “Emerytura”, licząc, że tam w końcu uda mi się znaleźć ten kalkulator.

Wyszukiwanie zaginionego kalkulatora

Na stronie “Emerytury” znajduję wiele informacji na temat samego świadczenia, ale wciąż brak jakiegokolwiek kalkulatora. Przeglądam kolejne linki, aż w końcu natrafiam na sekcję “Usługi online”. Aha, to musi być to! Klikam z nadzieją.

I co widzę? Kolejną listę linków, tym razem do różnych e-usług ZUS. Wśród nich jest “Kalkulator świadczeń”. Eureka! Wreszcie udało mi się trafić na to, czego szukałem.

Ale zanim zacznę go używać, muszę się upewnić, że to na pewno ten właściwy kalkulator. Klikam w link i… o nie, znowu jestem w gąszczu informacji! Strona kalkulatora jest pełna różnych pól, opcji i wyjaśnień. Wygląda na to, że będę musiał dokładnie przeanalizować, co tu się dzieje, żeby w ogóle móc rozpocząć obliczenia.

Analiza interfejsu kalkulatora

Przeglądam uważnie interfejs kalkulatora. Widzę, że mogę w nim wprowadzić takie dane, jak:
– Rodzaj świadczenia (emerytura, renta, nauczycielskie świadczenie kompensacyjne)
– Datę urodzenia
– Okres składkowy i nieskładkowy
– Wysokość zarobków

To całkiem sporo informacji, które muszę zebrać, zanim będę mógł rozpocząć obliczenia. Dodatkowo, kalkulator oferuje szereg opcji, takich jak:
– Uwzględnienie stażu pracy
– Przeliczenie świadczenia na podstawie najkorzystniejszej emerytury
– Symulacja emerytury z odroczeniem
– Przeliczenie świadczenia z urzędu

Wszystko to wygląda dość skomplikowanie. Widzę, że kalkulator jest raczej stworzony z myślą o ekspertach z ZUS, a nie o zwykłych obywatelach. Ale nie poddam się – muszę tylko uważnie przeanalizować wszystkie pola i opcje, żeby w końcu dojść do upragnionego wyniku.

Przeprowadzenie symulacji

Zabieram się więc do pracy. Powoli i metodycznie wypełniam wszystkie pola kalkulatora, sprawdzając, co każde z nich oznacza. Muszę przyznać, że momentami czuję się trochę jak archeolog próbujący rozszyfrować starożytne hieroglify.

Ale w końcu udaje mi się zebrać wszystkie potrzebne informacje. Wprowadzam je do kalkulatora i… czekam na rezultat. Po chwili na ekranie pojawia się kwota mojej przyszłej emerytury. Hurra, udało się!

Ale zaraz, coś tu nie gra. Ta kwota wygląda na dość niską. Sprawdzam jeszcze raz wszystkie dane, ale wszystko się zgadza. Czy to oznacza, że moja emerytura będzie rzeczywiście taka niska? Czuję lekki niepokój.

Zrozumienie wyników

Postanawiam dokładniej przeanalizować wyniki. Kalkulator podaje nie tylko kwotę emerytury, ale również szereg innych informacji, takich jak:
– Wyliczona emerytura
– Emerytura po odroczeniu
– Najkorzystniejsza emerytura
– Wysokość składek

Przyglądam się temu uważnie. Okazuje się, że ta “wyliczona emerytura” to tylko wstępny rezultat, a jeśli zdecyduję się na odroczenie lub przeliczenie na najkorzystniejszą emeryturę, to kwota będzie wyższa.

Odczuwam ulgę. Teraz lepiej rozumiem, co oznaczają poszczególne pola w kalkulatorze i jak mogę jeszcze poprawić swój wynik. Chociaż nadal uważam, że interfejs mógłby być bardziej intuicyjny, to przynajmniej wiem, jak go obsługiwać.

Wnioski i rekomendacje

Podsumowując, moje doświadczenie z kalkulatorem świadczeń ZUS było dość karkołomne. Musiałem przebijać się przez gąszcz informacji, zanim w końcu dotarłem do poszukiwanego narzędzia. A nawet gdy je znalazłem, interfejs okazał się dość skomplikowany i wymagał ode mnie sporej wiedzy.

Jako projektant stron internetowych dla firmy Strony Internetowe.UK, widzę tu sporo miejsca do poprawy. Interfejs kalkulatora powinien być bardziej intuicyjny i przyjazny dla użytkownika, nawet tego mniej zorientowanego w tematyce emerytalnej.

Oto kilka moich rekomendacji:
– Uproszczenie struktury menu i nawigacji na stronie ZUS, aby łatwiej było znaleźć interesujące nas narzędzia
– Bardziej czytelny i przejrzysty układ interfejsu kalkulatora, z wyraźnym podziałem na sekcje
– Dodanie objaśnień i podpowiedzi dla każdego pola, aby użytkownik wiedział, co wpisywać
– Możliwość stopniowego wprowadzania danych, bez konieczności od razu uzupełniania wszystkich pól
– Wyraźne oznaczenie najważniejszych informacji, takich jak wyliczona emerytura

Wierzę, że wprowadzając te zmiany, ZUS mógłby znacznie poprawić doświadczenie użytkowników korzystających z kalkulatora świadczeń. A wtedy nawet najbardziej zagubiony Kowalski (czy Nowak) mógłby łatwo i szybko sprawdzić, na jakie emerytury może liczyć.

I pamiętajcie – jeśli i wy kiedyś zagubicie się w cyfrowej dżungli ZUS, nie poddawajcie się. Chwytajcie za machete i wyróbcie sobie ścieżkę do upragnionego celu! Powodzenia!

Nasze inne poradniki

Chcemy być Twoim partnerem w tworzeniu strony internetowej, a Ty chcesz mieć profesjonalnie zaprojektowaną witrynę?

Zrobimy to dla Ciebie!