Co roku nowe techniki cyberprzestępców

Co roku nowe techniki cyberprzestępców

Powrót do przeszłości – narodziny ransomware

Pamiętacie te czasy, gdy jedyne, czego mieliśmy się obawiać w sieci, to jakiś głupi wirus, który blokował nam komputery i żądał okupu? Cóż, te czasy dawno minęły. Cyberprzestępcy nie tylko nie przestali się rozwijać, ale wręcz prześcigają się w coraz to bardziej wyrafinowanych technikach, by dotrzeć do naszych danych i naszych pieniędzy.

Wszystko zaczęło się tak niewinnie – od prostych wirusów, które blokowały ekran i podszywały się pod policję, domagając się zapłaty kary. Pamiętam, jak kiedyś, w początkach mojej przygody z informatyką, na jednym z moich komputerów pojawił się taki wirus. Wyświetlał się komunikat, że mój komputer został zablokowany przez funkcjonariuszy FBI z powodu rzekomego posiadania nielegalnych materiałów. Oczywiście nie miałem pojęcia, o co chodzi, ale na wszelki wypadek postanowiłem zapłacić tę “karę”, bo nie chciałem mieć kłopotów z prawem. Jak się później okazało, to był całkowicie fałszywy komunikat, a ja zostałem oszukany.

Dopiero w 2013 roku pojawił się pierwszy prawdziwy ransomware, który zaczął szyfrować nasze pliki, a dostęp do nich można było odzyskać tylko po zapłaceniu okupu. Był to program o nazwie Cryptolocker, który rozprzestrzeniał się między innymi przez zainfekowane strony internetowe i złośliwe e-maile. Co ciekawe, pojawiło się wtedy też Bitcoin, który umożliwił cyberprzestępcom anonimowe przyjmowanie płatności. To znacząco ułatwiło im prowadzenie działalności.

Ewolucja ransomware – od WannaCry do Sodinokibi

Przez lata ransomware ewoluowało, stawało się coraz bardziej wyrafinowane i destrukcyjne. Jednym z najbardziej głośnych ataków był WannaCry z 2017 roku, który sparaliżował na całym świecie setki tysięcy komputerów. Atak ten został przypisany grupie hakerskiej Lazarus APT38. Zaledwie miesiąc później świat doświadczył kolejnego potężnego uderzenia – ataku NotPetya, który choć na pierwszy rzut oka wyglądał jak typowy ransomware, okazał się tak naprawdę destrukcyjnym “wiperem”, niszczącym zawartość dysków.

Cyberprzestępcy zauważyli jednak, że ataki te nie są już tak opłacalne, jak kiedyś – ofiary coraz rzadziej decydowały się na płacenie okupu. Dlatego też zaczęli szukać nowych sposobów na zarabianie. Tak narodził się model Ransomware-as-a-Service (RaaS), w którym cyberprzestępcy sprzedawali swoje oprogramowanie innym, chętnym do zarabiania na ludzkim nieszczęściu.

Jednym z takich narzędzi był GrandCrab, które zostało później udoskonalone i dało początek nowej generacji ransomware – Sodinokibi. Ten ostatni zaatakował m.in. firmę Travelex, jedną z największych na świecie firm obsługujących wymianę walut. Przestępcy nie tylko zażądali okupu za odblokowanie systemów, ale także za niewypuszczanie skradzionych danych – był to zupełnie nowy modus operandi.

Nowe techniki, stare cele

Okazuje się, że cyberprzestępcy nieustannie poszukują nowych luk i podatności, by dostać się do naszych danych. Kiedy wydaje się, że już wszystko wiemy na temat ich metod działania, oni wymyślają coś nowego. Nie atakują już przypadkowych internautów, ale skupiają się na dużych korporacjach, bankach, instytucjach rządowych czy ośrodkach naukowych. Ich celem jest przejęcie kontroli nad jak największą liczbą komputerów, a następnie wymusić okup nie tylko za odzyskanie danych, ale także za niewypuszczanie skradzionych informacji.

Wiemy już, że jednym z kluczowych elementów tych ataków jest zdobycie tzw. przyczółka w organizacji – najczęściej poprzez wykorzystanie znanych luk w oprogramowaniu lub słabych haseł. Przestępcy skoncentrowali się m.in. na lukach w popularnych VPN-ach, takich jak Pulse Secure czy Citrix. Kiedy już uzyskają dostęp do sieci wewnętrznej, rozprzestrzeniają się po niej, podwyższają swoje uprawnienia i wykradają cenne dane. Dopiero na końcu szyfrują pliki i żądają okupu.

Analitycy przewidują, że w nadchodzących latach będziemy obserwować dalszy rozwój tych technik. Cyberprzestępcy z pewnością nie spoczną na laurach, a wręcz przeciwnie – będą coraz bardziej pomysłowi i niebezpieczni. Ważne, by firmy i instytucje były o krok przed nimi i stale aktualizowały swoje zabezpieczenia.

Sztuczna inteligencja – przyjaciel czy wróg?

Jednym z nowych narzędzi, które z pewnością będą wykorzystywać cyberprzestępcy, jest sztuczna inteligencja. Eksperci z FortiGuard Labs prognozują, że AI będzie pomagać im w ulepszaniu różnych etapów ataków – od lepszego maskowaniu złośliwego oprogramowania, przez bardziej realistyczne podszywanie się pod ludzi, po tworzenie bardziej wyrafinowanych ataków.

Oczywiście, sztuczna inteligencja to dwubiegunowy miecz – może być także naszym sprzymierzeńcem w walce z cyberprzestępczością. Coraz więcej firm i instytucji zaczyna używać AI do wykrywania i przeciwdziałania zagrożeniom. Ale by efektywnie wykorzystać ten potencjał, potrzebna jest ścisła współpraca między sektorem publicznym i prywatnym. Tylko w ten sposób będziemy w stanie skutecznie prognozować kolejne ruchy cyberprzestępców i blokować ich działania.

Cyberbezpieczeństwo to wyzwanie dla nas wszystkich

Pamiętajcie – cyberprzestępczość to problem, który dotyczy każdego z nas. Każdy pracownik w firmie, każdy użytkownik internetu, musi być świadomy zagrożeń i odpowiednio przeszkolony. Tylko wtedy będziemy w stanie stawić czoła coraz bardziej wyrafinowanym technikom przestępców.

Moim zdaniem, kluczem do sukcesu w tej walce jest stworzenie prawdziwej kultury cyberbezpieczeństwa w organizacjach. To nie tylko zadanie dla specjalistów IT, ale obowiązek każdego z nas. Musimy regularnie aktualizować oprogramowanie, korzystać z silnych haseł, uważać na phishing i inne formy socjotechniki. Tylko wtedy będziemy mogli skutecznie bronić się przed corocznymi nowymi atakami cyberprzestępców.

A wy, jak radzicie sobie z tymi wyzwaniami? Dajcie znać w komentarzach, chętnie podyskutuję! W końcu wspólnymi siłami możemy stawić czoła nawet najbardziej wyrafinowanym cyberprzestępcom.

Nasze inne poradniki

Chcemy być Twoim partnerem w tworzeniu strony internetowej, a Ty chcesz mieć profesjonalnie zaprojektowaną witrynę?

Zrobimy to dla Ciebie!