Czy wszyscy naprawdę coś dostają za darmo?
Przeszukując Facebooka czy wyniki wyszukiwania Google, można odnieść wrażenie, że wystarczy odpowiednio szukać, a wszystko dostaniemy za darmo. Strona internetowa za darmo, audyt SEO za darmo, a nawet pozycjonowanie zupełnie za free – co za wspaniałe czasy! Dlaczego mielibyśmy w ogóle płacić, skoro tak wiele usług jest dostępnych zupełnie za darmo?
Cóż, jako doświadczony specjalista od marketingu i budowania marki, muszę Cię niestety rozczarować – w prawdziwym świecie biznesu nic nie jest naprawdę darmowe. Każda z tych “darmowych” ofert to element przemyślanej strategii sprzedażowej, gdzie dokładnie policzono opłacalność takiego działania. I choć na pierwszy rzut oka może to wyglądać korzystnie, warto przyjrzeć się sprawie nieco bliżej, zanim damy się nabrać.
Jak słusznie zauważa Michał Lembicz, zawsze gdy widzę coś za darmo, zaczyna mi się palić ostrzegawcza lampka. Dlatego zanim dasz się skusić na kolejną “okazję”, warto zadać sobie trzy kluczowe pytania:
-
Jaki jest rzeczywisty koszt tej oferty dla firmy? Jeśli coś jest naprawdę “za darmo”, to firma musi na tym gdzieś zarabiać. Szukaj ukrytych kosztów lub zobowiązań, które mogą okazać się znacznie wyższe niż standardowa cena usługi.
-
Jakie są dodatkowe warunki i ograniczenia tej oferty? Często darmowe wersje produktów lub usług mają bardzo ograniczoną funkcjonalność, która zmusza Cię do zakupu pełnej, płatnej wersji. Czy naprawdę dostajesz to, czego potrzebujesz?
-
Jak firma zamierza na tym zarobić w dłuższej perspektywie? Pamiętaj, że każda firma ma swoje cele biznesowe. Darmowe usługi to często tylko wabik, mający Cię “złapać” i skłonić do zakupu czegoś innego w przyszłości.
Pozwól, że podzielę się z Tobą kilkoma przykładami z mojego własnego życia, które doskonale ilustrują to, o czym mówię.
Darmowy konkurs? A gdzie jest haczyk?
Jakiś czas temu zadzwoniła do mnie kobieta, twierdząc, że przeprowadza ankietę, dzięki której mogę wziąć udział w konkursie z atrakcyjnymi nagrodami. Zapytała mnie o mój ulubiony zapach, po czym podziękowała i zakończyła rozmowę. Całkiem niewinnie, prawda?
Dwa dni później zadzwoniła kolejna osoba, informując mnie, że właśnie wygrałem w tym konkursie! Okazało się, że mają oni perfumy bardzo podobne do moich ulubionych, a jeśli je kupię za 149 zł, to druga buteleczka będzie całkowicie za darmo. Zaproponowałem, aby przesłali mi adres strony internetowej, abym mógł spokojnie zapoznać się z produktem i podjąć decyzję.
Wtedy padło magiczne zdanie: “Odpowiem na wszystkie Pana pytania, ale ta oferta jest ważna tylko podczas trwania naszej rozmowy”. Alarm w mojej głowie zaczął wyć na całego. Poprosiłem o adres strony i … okazało się, że identyczna oferta była dostępna jeszcze dwa dni później. A co więcej, nie działał nawet regulamin zwrotów, a proponowany zapach okazał się kompletną tandetą w porównaniu z moim ulubionym.
Pozycjonowanie za symboliczną złotówkę? Raczej nie…
Kolejny przykład to oferta pozycjonowania strony internetowej w Google za symboliczną złotówkę lub nawet zupełnie za darmo przez pierwszy miesiąc. Jako doświadczony specjalista od SEO, wiem, że efekty pozycjonowania widać dopiero po dłuższym czasie – często kilku miesiącach, a nawet kwartałach. Dlatego takie oferty najczęściej są wyłącznie haczkiem, mającym Cię “złapać” i zaangażować w długoterminową, płatną współpracę.
Osoby, które nie znają się na tym temacie, chętnie łapią się na takie przynęty. Nie zdają sobie sprawy, że w rzeczywistości czeka ich “ostre nawijanie makaronu na uszy”, byle tylko podpisali umowę. A potem okazuje się, że efekty są dalekie od obiecywanych, a ceny zupełnie nieproporcjonalne do rezultatów.
To tylko kilka przykładów z mojego życia, ale mógłbym mnożyć je w nieskończoność. Firmy i osoby stosujące różne marketingowe sztuczki, aby zarobić pieniądze, to prawdziwa plaga naszych czasów. Na szczęście ludzie stają się coraz bardziej świadomi i nie dają się już tak łatwo nabierać.
Jak zatem skutecznie bronić się przed “nabiciem w butelkę”?
Moim zdaniem, kluczem do sukcesu jest znalezienie odpowiedzi na te trzy kluczowe pytania, o których wspominałem wcześniej. Dzięki temu można dość szybko ocenić, czy dana oferta jest faktycznie uczciwa i opłacalna, czy też jest tylko kolejnym sposobem na wyciągnięcie pieniędzy z naszej kieszeni.
Oczywiście, zdarzają się również spryciarze, którzy próbują wykorzystywać uczciwe firmy, zapisując się na darmowe usługi, a następnie zmieniając dane kontaktowe, by potem znów korzystać z oferty za darmo. Dlatego warto wprowadzić pewne ograniczenia funkcjonalności w ramach darmowych wersji, tak aby klient miał realną zachętę do zakupu pełnej, płatnej wersji.
Na przykład, możesz zaoferować darmowy wstępny audyt SEO, który pokaże klientowi, jakie działania są niezbędne, aby poprawić widoczność jego strony w wyszukiwarce. Dzięki temu klient zobaczy realną wartość Twoich usług i będzie miał motywację, aby zapłacić za pełen, kompleksowy audyt. Ograniczenia mogą dotyczyć również liczby analizowanych podstron, głębokości raportu lub czasu pracy specjalisty.
Takie podejście jest korzystne zarówno dla Ciebie, jako firmy świadczącej usługi, jak i dla Twoich klientów. Oni otrzymują namacalną wartość, a Ty chronisz się przed nieczystymi zagrywkami. Strategia zerowej ceny, stosowana z głową, to świetny sposób na zwiększenie zainteresowania Twoimi usługami i pozyskanie nowych klientów. Wystarczy, że zadbasz o to, aby Twoja oferta była uczciwa i opłacalna dla obu stron.
Dywersyfikacja źródeł ruchu – klucz do bezpieczeństwa
Innym ważnym aspektem, o którym warto pamiętać, to dywersyfikacja źródeł ruchu na Twoją stronę internetową. Nie można polegać wyłącznie na jednym kanale, takim jak wizytówka w Google Moja Firma. Jak słusznie zauważa Piotr Polok, serwisy takie jak Google, Facebook czy Instagram mogą w dowolnym momencie ograniczyć lub nawet całkowicie zablokować Twoją obecność, co może mieć katastrofalne skutki dla Twojego biznesu.
Dlatego warto inwestować w różne formy promocji i reklamy, takie jak pozycjonowanie, marketing content’owy, kampanie w social mediach czy współpraca z influencerami. Dzięki temu, nawet jeśli jedno z Twoich źródeł ruchu nagle przestanie działać, Twój biznes nadal będzie miał alternatywne kanały dotarcia do klientów.
Podsumowując, strategia zerowej ceny może być świetnym narzędziem do przyciągnięcia nowych klientów, ale wymaga bardzo starannego i przemyślanego podejścia. Pamiętaj, aby zawsze zadawać sobie te trzy kluczowe pytania, a także dywersyfikować swoje źródła ruchu, aby zminimalizować ryzyko “bycia nabijanym w butelkę”.
Mam nadzieję, że moje refleksje i przykłady pomogły Ci lepiej zrozumieć to, czym jest “strategia zerowej ceny” i jak skutecznie się przed nią bronić. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat budowania skutecznej obecności online, zapraszam Cię do dalszej lektury naszego bloga. Razem możemy zbudować Twoją firmę na solidnych podstawach i uchronić ją przed niebezpiecznymi sztuczkami.