Poszukiwanie wiedzy i odzwierciedlenie ludzkiego pisania
Anonimowość w sieci to temat, który od lat budzi wiele emocji i kontrowersji. Czy naprawdę możemy czuć się bezpieczni, ukryci za ekranem naszych komputerów i smartfonów? A może to tylko złudne poczucie bezpieczeństwa? Jako osoba, która sama doświadczyła internetowej nienawiści, mam na ten temat nieco inne zdanie niż większość.
Zacznijmy od tego, że wraz z rozwojem technologii, nasze możliwości śledzenia i identyfikowania ludzi w sieci znacznie wzrosły. Kiedyś wydawało się, że wystarczy użyć pseudonimu i nikt nie będzie w stanie ustalić naszej tożsamości. Dziś to mit. Każda nasza aktywność w sieci pozostawia ślady, które można łatwo powiązać z naszą realną tożsamością. Od adresu IP, przez dane geolokalizacyjne, po historię wyszukiwania – to wszystko pozwala na naszą identyfikację.
Jako prezenterka i dziennikarka, sama niejednokrotnie doświadczyłam internetowego hejtu. Pamiętam, jak po śmierci mojego męża w katastrofie smoleńskiej, spotkałam się z falą niewybrednych komentarzy i ataków ze strony anonimowych internautów. Wtedy wydawało mi się, że to tylko internet, że te osoby nigdy nie odważyłyby się powiedzieć mi tego prosto w oczy. Jak się później okazało, to było ogromne złudzenie. Joanna Racewicz ujawniła tożsamość niektórych hejterów, udowadniając, że anonimowość w sieci to mit. Dziś każdego można namierzyć i stanąć z nim twarzą w twarz.
A co by się stało, gdyby tacy “odważni” anonimowi hejterzy musieli ujawnić swoją tożsamość? Czy używaliby nadal tak obrzydliwych słów? Czy może zaczęliby zastanawiać się nad konsekwencjami swoich działań? Według mnie, gdyby internet nie dawał poczucia anonimowości, to znacznie mniej osób decydowałoby się na internetowy hejt i mowę nienawiści.
Anonimowość w sieci – czy to tylko złudzenie?
Oczywiście, istnieją sposoby, by zachować prywatność w internecie. Korzystanie z sieci Tor, szyfrowanie komunikacji czy używanie VPN-ów może pomóc zachować anonimowość. Jednak nawet wtedy nie możemy mieć 100% pewności, że nikt nas nie śledzi. Wielu influencerów ostrzega, że VPN-y nie zawsze zapewniają pełną ochronę i nie powinniśmy ufać im w stu procentach.
Dodatkowo, coraz więcej firm i instytucji wymaga od nas potwierdzenia tożsamości, chociażby przez rejestrację konta. Banki, serwisy społecznościowe, portale e-commerce – wszędzie musimy podać swoje prawdziwe dane. I choć zapewniają one, że będą one chronione, to przecież nie mamy żadnej gwarancji, że nie zostaną one w jakiś sposób wykradzione lub wykorzystane.
Oczywiście, nie poddaję się całkowicie pesymizmowi. Uważam, że anonimowość w sieci to mit, ale to nie znaczy, że nie możemy w jakimś stopniu chronić naszej prywatności. Warto korzystać z narzędzi szyfrujących, uważnie przeglądać ustawienia prywatności na naszych kontach, a także rozważyć rezygnację z niektórych usług, jeśli nie czujemy się komfortowo z ilością danych, jakie musimy o sobie podać.
Skutki braku anonimowości w sieci
Brak poczucia anonimowości może mieć również pozytywne skutki. Przede wszystkim, ograniczyłoby to skalę internetowego hejtu i mowy nienawiści. Jak wspomniałam, wiele osób czuje się “odważnych” i bezkarne, ukrywając się za ekranem komputera. Gdyby musieli wyjść z cienia i stanąć twarzą w twarz z osobą, którą obrażają, z pewnością byliby o wiele mniej “odważni”.
Poza tym, brak anonimowości mógłby też ograniczyć rozprzestrzenianie się fake newsów i dezinformacji. Ludzie byliby bardziej ostrożni, zanim opublikują jakąś informację, wiedząc, że mogą ponieść za to konsekwencje. A w dzisiejszych czasach, kiedy fałszywe informacje rozchodzą się w zawrotnym tempie, to byłoby bardzo pożądane.
Oczywiście, nie oznacza to, że internet przestałby być miejscem, gdzie można wyrażać swoje opinie. Wręcz przeciwnie – brak anonimowości mógłby sprawić, że dyskusje byłyby bardziej rzeczowe i merytoryczne. Ludzie musieliby uważniej dobierać słowa, zanim je opublikują, a wszelkie próby zastraszania czy obrażania drugiej osoby spotykałyby się z natychmiastową reakcją.
Podsumowanie
Podsumowując, moim zdaniem anonimowość w sieci to mit. Choć istnieją sposoby, by zachować prywatność w internecie, to i tak nie możemy mieć 100% pewności, że nikt nas nie śledzi. A brak poczucia anonimowości mógłby mieć wiele pozytywnych skutków – od ograniczenia hejtu, po zwiększenie odpowiedzialności za publikowane treści.
Oczywiście, nie oznacza to, że internet musi stać się miejscem całkowitej inwigilacji. Warto jednak mieć świadomość, że nasze działania w sieci zostawiają ślad, który może prowadzić do naszej realnej tożsamości. I może to właśnie zachęci nas do większej ostrożności, zanim opublikujemy kolejny komentarz czy wpis.
A czy Ty wierzysz w anonimowość w internecie? Podziel się swoimi przemyśleniami na ten temat. Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii!