Analiza konkurentów w Google Analytics
Jedną z najbardziej fascynujących części mojej pracy jako specjalisty SEO jest badanie zachowań konkurencji. Tak, wiem, to może brzmieć nieco obsesyjnie, ale uwierzcie mi – analiza tego, co robią Twoi rywale online, może przynieść niezwykle owocne efekty dla Twojej własnej strategii. A Google Analytics to prawdziwa kopalnia danych, która może pomóc Ci zrozumieć, co robią Twoi konkurenci i jak możesz ich wyprzedzić.
Więc dziś chciałbym was zaprosić do podróży w głąb Google Analytics, gdzie będziemy niczym detektywi śledzić ślady naszej konkurencji. Przeanalizujemy ich strategię, zidentyfikujemy słabe punkty i odkryjemy, jak możemy wykorzystać te informacje, by wzmocnić naszą własną obecność w sieci. Usiądźcie wygodnie, bo zapowiada się fascynująca wyprawa!
Poznaj swoich konkurentów
Zanim w ogóle zaczniemy analizować dane w Google Analytics, musimy oczywiście wiedzieć, kogo dokładnie traktujemy jako naszą konkurencję. Tutaj z pomocą mogą przyjść narzędzia takie jak Marketing Miner lub Semstorm. Pozwolą one zidentyfikować kluczowych graczy w Twojej branży, którzy rywalizują z Tobą o tę samą pulę klientów.
Ale nawet bez specjalistycznych narzędzi możesz zacząć od prostego wyszukiwania w Google. Wpisz kluczowe frazy związane z Twoją działalnością i zobacz, które strony pojawiają się na czołowych pozycjach. To właśnie Twoi główni konkurenci. Oczywiście im wyższa pozycja danej witryny, tym większe prawdopodobieństwo, że jest to naprawdę groźny rywal.
Pamiętaj również, że konkurencja nie ogranicza się tylko do firm oferujących identyczne produkty czy usługi. Możesz być zaskoczony, odkrywając, że Twoja branża przenika się z zupełnie innymi obszarami. Dlatego warto mieć otwarte oczy i nie ograniczać się tylko do oczywistych kandydatów.
Przeanalizuj ruch na stronach konkurencji
Dobra, mamy już listę naszych głównych konkurentów. Czas wkroczyć do akcji! Pierwszym krokiem będzie przyjrzenie się ruchowi, jaki generują ich strony internetowe. A do tego idealne narzędzie to oczywiście Google Analytics.
Wystarczy, że w Google Analytics wybierzesz opcję “Porównanie witryn” i wskażesz domeny Twoich konkurentów. Od razu zobaczysz, jak kształtuje się ruch na ich stronach – zarówno w ujęciu ogólnym, jak i w podziale na różne źródła (organiczne wyszukiwania, reklamy, media społecznościowe itp.).
To naprawdę fascynujące. Nagle możesz podejrzeć, co przyciąga odwiedzających na witryny Twoich rywali. Może okaże się, że mają fantastyczny blog, który generuje im ogromny ruch z wyszukiwarek? A może stawiają na agresywne kampanie płatne i dzięki temu ściągają masę użytkowników?
Dla mnie jedną z najciekawszych metryk jest wskaźnik odrzuceń (bounce rate). Jeśli konkurencja ma niski wskaźnik odrzuceń, to znaczy, że użytkownicy angażują się z ich treściami i chętnie przeglądają więcej podstron. To bardzo cenna wskazówka, nad czym warto popracować, aby zwiększyć zaangażowanie na naszej własnej witrynie.
Odkryj, co przyciąga użytkowników do konkurencji
Oczywiście, sam ruch na stronach konkurencji to dopiero początek. Kolejnym krokiem jest dokładne przyjrzenie się temu, co tak naprawdę przyciąga użytkowników na ich witryny.
Tutaj z pomocą znów przychodzi Google Analytics. Możesz na przykład sprawdzić, jakie są najpopularniejsze treści na stronach konkurentów. Które podstrony generują największy ruch? Które artykuły na ich blogach mają najwyższe wskaźniki zaangażowania?
To cenne informacje, które możesz wykorzystać, tworząc własne treści. Jeśli widzisz, że konkretny wpis na blogu rywala jest prawdziwym hitem, możesz spróbować stworzyć podobny materiał, ale oczywiście w bardziej unikalny i atrakcyjny sposób.
Równie interesujące są dane o kluczowych słowach kluczowych, na których konkurencja jest widoczna w wynikach wyszukiwania. Możesz je sprawdzić w Google Search Console, Marketing Miner lub innych narzędziach SEO. To pomoże Ci zidentyfikować luki w Twojej własnej strategii content marketingowej i treści, które warto stworzyć.
Poznaj zwyczaje użytkowników Twoich konkurentów
Analiza ruchu i popularnych treści to jeszcze nie wszystko. Równie cenne jest zrozumienie, jak użytkownicy zachowują się na stronach Twoich konkurentów. A to też można zbadać dzięki Google Analytics.
Przyjrzyj się na przykład danym o źródłach ruchu. Jeśli widzisz, że znaczna część odwiedzin na witrynie konkurenta pochodzi z mediów społecznościowych, to znaczy, że warto postawić na tę platformę w Twojej własnej strategii. A jeśli duży procent użytkowników trafia na stronę rywala z wyszukiwarek, to może warto zintensyfikować działania SEO?
Analizuj także wskaźniki takie jak czas spędzany na stronie, liczba obejrzanych podstron czy współczynnik konwersji. To wszystko może dać Ci cenne podpowiedzi, jak poprawić doświadczenie użytkowników na Twojej witrynie.
Pamiętaj też, by sprawdzać dane demograficzne i zainteresowania odwiedzających strony Twoich konkurentów. To może rzucić światło na to, kim są Twoi potencjalni klienci i co ich interesuje. A ta wiedza jest bezcenna, gdy chcesz stworzyć naprawdę atrakcyjne contentzadowolić Twoją grupę docelową.
Wykorzystaj wiedzę o konkurencji, by umocnić swoją pozycję
Dobrze, teraz mamy już sporo informacji na temat tego, co robią Twoi konkurenci. Pora je przekuć w praktyczne działania, które pomogą Ci umocnić Twoją pozycję na rynku.
Jedną z najważniejszych rzeczy jest oczywiście wykorzystanie kluczowych słów, na których dobrze pozycjonują się Twoi rywale. Jeśli widzisz, że jakieś frazy przynoszą im duży ruch z wyszukiwarek, to znaczy, że warto skoncentrować się na nich także w Twojej strategii SEO. Oczywiście, nie możesz po prostu skopiować ich treści – musisz stworzyć unikalne, lepsze materiały. Ale te słowa kluczowe to świetny punkt wyjścia.
Równie ważne jest monitorowanie działań promocyjnych konkurencji. Jeśli widzisz, że jakieś kampanie reklamowe przynoszą im świetne efekty, to może warto zainwestować w podobne działania? Oczywiście, nie chodzi o kopiowanie ich strategii jeden-do-jednego, ale o inspirację i wyciągnięcie wniosków, co faktycznie działa w Twojej branży.
Pamiętaj też, by stale śledzić zmiany na stronach konkurencji. Być może wprowadzają nowe, atrakcyjne funkcje, które warto skopiować? A może zmieniają strukturę nawigacji, co pomaga lepiej angażować użytkowników? Bądź na bieżąco i reaguj w porę, by nie dać się wyprzedzić.
I na koniec – nie bój się także nawiązywać współpracy z Twoimi rywalami. Czasem okazuje się, że możecie uzupełniać swoje oferty, zamiast bezpośrednio rywalizować. A wspólne działania mogą przynieść korzyści dla was obu.
Podsumowanie
Widzicie, analiza konkurencji w Google Analytics to naprawdę fascynująca przygoda. Możecie podglądać, co robią Wasi rywale, i czerpać inspirację, ale też wyciągać wnioski, gdzie sami możecie poprawić swoją grę.
Pamiętajcie tylko, by nie kopiować wprost rozwiązań konkurencji. Zawsze starajcie się stworzyć coś lepszego, bardziej unikalnego i atrakcyjnego dla Waszych klientów. Tylko w ten sposób będziecie w stanie umocnić Waszą pozycję na rynku.
A jeśli macie jakiekolwiek pytania czy wątpliwości – nie krępujcie się, skontaktujcie się z nami. Zawsze chętnie podzielimy się naszą wiedzą i doświadczeniem.