Easter eggs w UX – ukryte smaczki dla użytkowników

Easter eggs w UX – ukryte smaczki dla użytkowników

Easter eggs w UX – ukryte smaczki dla użytkowników

Odkrywanie ukrytych radości w projektowaniu

Wyobraź sobie, że przeglądasz nową stronę internetową. Wszystko wygląda czysto i profesjonalnie, bez zbędnego balastu. Nagle, zupełnie nieoczekiwanie, zauważasz coś niezwykłego – małe, zabawne odniesienie ukryte w kodzie strony. Może to być zabawny obrazek, ukryty komunikat od twórców albo nawet mini-gra. Właśnie trafiłeś na Easter egg – ukrytą, nieoczywistą funkcję lub element, który twórcy umieścili w swoim projekcie, by uszczęśliwić i zadziwić użytkowników.

Jako projektant stron internetowych, uwielbiam wplatać takie drobne niespodzianki w moje prace. Dlaczego? Bo wierzę, że te małe, pozornie nieistotne smaczki mogą naprawdę poprawić doświadczenie użytkownika i sprawić, że wejście na stronę będzie dla nich czymś więcej niż tylko transakcją. Chcę, by moi klienci nie tylko dotarli do potrzebnych informacji, ale by przeszli przez ten proces z uśmiechem na twarzy.

Drobiazgi, które liczą się najbardziej

Nietrudno zrozumieć, dlaczego Easter eggi są tak popularne wśród graczy – każdy lubi odkrywać ukryte smaczki w ulubionych grach. Ale okazuje się, że ten element zaskoczenia i radości z odkrycia czegoś wyjątkowego, jest równie ważny w projektowaniu stron internetowych.

Weźmy na przykład kultową stronę Oxygen Not Included na Steamie. Kiedy przeglądamy opis tej gry kolonizacyjnej, możemy zauważyć, że deweloper – samotny twórca o imieniu Jake – pracował nad nią przez sześć długich lat. To naprawdę imponujące. Ale zamiast suchego przekazania tej informacji, opis gry mówi o Jaku w ciepły, niemal podziwiający sposób, sugerując, że to “coś specjalnego”. To drobny, ale znaczący gest, który sprawia, że czujemy się docenieni jako gracze.

Z kolei na stronie Tutkit – platformie edukacyjnej o projektowaniu – trafiamy na ciekawy przykład ukrytego Easter egga. Wchodząc na stronę, możemy zobaczyć ofertę szkoleń z zakresu InDesigna. Jednak zamiast suchego opisu, twórcy postanowili nawiązać do tematyki kulinarnej, określając ten kurs jako “8-godzinną książkę kucharską”, w której “nauczysz się, jak stać się pięciogwiazdkowym szefem kuchni w dziedzinie profesjonalnego układania materiałów w InDesign”. To świetny przykład na to, jak Easter egg może nie tylko bawić, ale też lepiej przekazywać charakter marki.

Radość odkrywania

Moja ulubiona część w tworzeniu Easter eggów, to obserwowanie reakcji użytkowników, gdy je odkrywają. Widzę, jak ich twarze rozświetlają się w uśmiechu, a oczy rozszerzają w zaskoczeniu. To chwile, które naprawdę uświadamiają mi, jak ważna jest błyskotliwość i zabawa w projektowaniu.

Weźmy na przykład grę Randy Blaster 3D na Steamie. Opis tej gry jest nasycony humorem i niespodziankami – mówi o “8-godzinnej książce kucharskiej” do nauki gotowania, a nawet zawiera propozycję “potrząśnięcia magiczną łyżką do gotowania”. To zupełnie niestandardowe podejście, które natychmiast przyciąga uwagę i zachęca do bliższego przyjrzenia się tej pozycji.

A co, jeśli podczas przeglądania stron internetowej Stronyinternetowe.uk trafisz na ukryty minigames lub zabawne odniesienia do zespołu? Nie byłbym sobą, gdybym nie ukrył kilku takich smaczków w projekcie. Wyobraź sobie tę satysfakcję, gdy uda Ci się je wszystkie odkryć! To właśnie jest esencją Easter eggów – łączenie funkcjonalności i zabawy w niezapomniany sposób.

Ukryte skarby projektu

Ale Easter eggi to nie tylko zabawa. Mogą one pełnić również ważną rolę w budowaniu relacji między marką a użytkownikiem. Kiedy klient odkrywa taki ukryty element, czuje się doceniony i specjalny. To sprawia, że jest bardziej skłonny do pozostania lojalnymi, a nawet polecenia danej firmy znajomym.

Weźmy na przykład stronę Oxygen Not Included. Opis gry nie tylko zawiera ciepłe słowa o twórcy, ale też ostrzega, że tytuł jest wciąż w fazie wczesnego dostępu. To drobny gest, który pokazuje, że deweloperzy traktują graczy poważnie i szanują ich czas. Zamiast suchego komunikatu, mamy tu autentyczny, ludzki przekaz – to właśnie type Easter egg, który buduje zaufanie.

Podobnie na stronie Tutkit twórcy nie tylko serwują nam świetne informacje, ale przedstawiają je w ciekawej, kreatywnej formie. Wzmianka o “8-godzinnej książce kucharskiej” czy “potrząśnięciu magiczną łyżką do gotowania” to drobne gesty, które sprawiają, że czujemy się mile widziani i traktowani z nutką humoru. To buduje poczucie więzi, które wykracza poza zwykłą transakcję.

Nie taki diabeł straszny

Oczywiście, umieszczanie Easter eggów w projekcie wymaga pewnej dozy ostrożności. Nie chcemy, by użytkownik czuł się przytłoczony czy zagubiony w gąszczu ukrytych smaczków. Równowaga jest kluczowa – Easter eggi powinny być naturalne, łatwe do odkrycia, a jednocześnie nie powinny dominować nad całościowym doświadczeniem.

Dlatego zawsze staram się upewnić, że moje niespodzianki są subtelne, ale jednocześnie wyraźne. Nie chcę, by użytkownik tracił czas na bezowocne poszukiwania, ale też nie chcę, by easter eggi “wyskakiwały” na każdym kroku. To kwestia delikatnego balansu, w którym magia niespodzianki spotyka się z wygodą i intuicyjnością.

Moc ukrytych smaczków

Podsumowując, Easter eggi to świetny sposób, by dodać odrobinę radości i ludzkiego doświadczenia do projektowania stron internetowych. Poprzez ukryte smaczki, możemy nie tylko bawić użytkowników, ale także budować z nimi autentyczną więź, wzmacniać poczucie lojalności i tworzyć niezapomniane wrażenia.

Dlatego zachęcam was wszystkich, projektanci, by nie bali się dodawać tych małych, zabawnych elementów do swoich prac. Niech Wasza kreatywność rozkwita, a Wasze strony staną się prawdziwymi skarbnicami ukrytych radości. Pamiętajcie – to właśnie drobiazgi liczą się najbardziej.

Nasze inne poradniki

Chcemy być Twoim partnerem w tworzeniu strony internetowej, a Ty chcesz mieć profesjonalnie zaprojektowaną witrynę?

Zrobimy to dla Ciebie!